Kwestia, czy planować książkę, czy pisać ją z pominięciem dokładnego planu, to jeden z bardziej kontrowersyjnych tematów wśród osób piszących. Każda z metod ma swoje plusy i minusy, którym się przyjrzymy.

Planować, czy nie planować?

Wybór odpowiedniej metody zależy od indywidualnego stylu pracy, doświadczenia oraz tematu, nad którym się pracuje. Niektórzy szczegółowo planują powieść, inni piszą spontanicznie, a kolejni stosują metodę mieszaną.

Planowanie

To podejście wielu pisarzy, którzy potrafią bezbłędnie zbudować rozbudowany, szczegółowy plan przyszłej powieści. Przykładem pisarza, który uwielbiał skrupulatnie planować, był Joseph Heller, autor „Paragrafu 22”. Amerykański autor szczegółowo rozpisywał nie tylko fabułę, ale również poszczególne sceny. Innym planistą był Wiliam Faulkner, który otrzymał za swoja twórczość wiele nagród m.in. Nagrodę Pulitzera i Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Planować lubi jeden z moich ulubionych pisarzy, czyli John Grisham, który nie zacznie pisać, bez wcześniej przygotowanego planu.

Planowanie pozwala stworzyć solidną strukturę książki, dzięki której łatwiej śledzić rozwój fabuły i postaci. Dzięki planowi wiemy, dokąd zmierzamy, a także co zrobić, by nie pogubić się po drodze i utrzymać ciągłość akcji. Dzięki planowaniu unikamy przestojów i blokad pisarskich. Zawsze można powrócić do planu, by przypomnieć sobie, co ma nastąpić dalej. Poza tym planowanie pisania dla wielu jest bardziej efektywnym wykorzystaniem czasu.

Pójście na żywioł

Wiele książek zostało napisanych bez wcześniejszego planowania. Do autorów, którzy preferują bardziej spontaniczne podejście do pisania, należy np. Stephen King. Znany autor horrorów i innych gatunków literatury popularnej, często pisze bez wcześniejszego planu. Jego podejście to „pisanie przez odkrywanie,” co oznacza, że nie wie, dokąd fabuła go zaprowadzi, a postaci rozwijają się organicznie w trakcie pisania. Stephen King mówi, że ma w głowie zarys fabuły, ale nigdy nie zna zakończenia. Innym autorem, który nie para się planowaniem, jest Jack Kerouac. Autor „W drodze” słynął z pisania w błysku inspiracji. Często pisał na długich taśmach papieru, bez przerywania i edycji. Jego książki miały charakter spontaniczny i improwizowany.

Co daje pójście na żywioł? Organiczny rozwój, elastyczność i działanie pod wpływem natchnienia. Pisanie bez planu pozwala na naturalny rozwój fabuły, co może prowadzić do tworzenia bardziej autentycznych, niereżyserowanych historii, pełnych niespodziewanych momentów. Pisząc bez planu, pozwalamy sobie na większą swobodę i kreatywność. Bez planu łatwiej wprowadzać zmiany w fabule, zmieniać jej kierunek, jeśli poczujemy, że zmierza ona w niewłaściwym kierunku. Idąc na żywioł, żyjemy książką, którą odkrywamy po kawałku i pozwalamy, by historia pisała się sama.

Metoda mieszana

Obie powyższe metody mają swoje dobre i złe strony. Warto zastanowić się nad własnym stylem pracy i potrzebami. Dlatego możemy zacząć od jednej metody, a potem, zmienić podejście, tak jak to robią niektórzy pisarze. Mieszanka obu podejść, czyli luźny plan i sporo swobody w trakcie pisania, to satysfakcja połączona z sukcesem.

Planowanie, acz niezbyt skrupulatne to metoda J.K. Rowling, która podczas pisania serii „Harry Potter,” miała ogólny plan na siedem tomów, ale wiele szczegółów i zwrotów akcji kształtowało się w trakcie pisania. Z kolei John Steinbeck, autor „Myszy i ludzie” i „Grona gniewu”, tworzył często na podstawie ogólnego pomysłu, ale pozostawiał miejsce na improwizację i rozwijanie postaci w miarę postępu w tworzeniu powieści. George R.R. Martin, autor serii „Gra o tron” również nie planuje swoich książek w sposób szczegółowy. Martin zna ogólny kierunek, w którym chce podążać fabułą, ale pozostawia sobie dużą swobodę w tworzeniu narracji.

Zanim zaczniesz pisać, zastanów się nad głównym pomysłem, postaciami i fabułą. Stosując metodę mieszaną, zaplanuj fabułę lub strukturę. Spisz zarys fabuły, określ główne wątki i kluczowe momenty. Możesz zapisywać główne punkty fabuły, postaci lub sceny, byle nie za szczegółowo. W przypadku innych gatunków np. poradników opracuj strukturę, w której uporządkujesz poszczególne rozdziały i tematy.

Planować, czy nie planować?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta i jednoznaczna, bo każda droga jest dobra, o ile doprowadzi do celu, czyli do napisania interesującej historii. Można wszystko drobiazgowo planować lub pójść na żywioł i gnać z pisaniem bez opamiętania, byle tylko nie stracić weny. Jednocześnie można opracować ogólną koncepcję i stworzyć choćby schematyczny konspekt, który będzie naszym drogowskazem.

Nie ma jedynego, właściwego podejścia do pisania, ani jedynej dobrej metody. Różne sposoby pisania książek pokazują, że sposobem na sukces nie jest wybór pomiędzy planowaniem a spontanicznością. Dlatego nieważne, jaką metodę pisania wybierzemy. Ostatecznie chodzi o to, by znaleźć sposób, który sprawi, że pisanie będzie przyjemne i efektywne.

Zobacz: Jak zacząć pisanie książki?

Instagram
LINKEDIN
Share
Twitter
Visit Us
Follow Me
EMAIL