Halloween to celtyckie święto zmarłych, które w Polsce zadomowiło się głównie w formie zabawy, popularnej wśród dzieci i młodzieży. Wiele osób, zwłaszcza starszych w ogóle nie uznaje jego istnienia, czemu trudno się dziwić, gdyż jest obce naszej kulturze. W Polsce tradycyjnym odpowiednikiem Halloween są Dziady. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o obu tych świętach, to zapraszam do czytania dalszego ciągu artykułu.
Halloween – celtyckie święto zmarłych
W Polsce Halloween jest świętem całkowicie świeckim, jednak w krajach celtyckich jest to święto, które ma niezwykłe i daleko sięgające korzenie.
W czasach przedchrześcijańskich Celtowie w dniu 1 listopada oraz w nocy poprzedzającej ten dzień obchodzili jedno z ważniejszych świąt w ich kulturze, Święto Zmarłych. Wierzono, że w tym czasie zmarli mogą przebywać na ziemię i spotykać się z żyjącymi. Dotyczyło to zwłaszcza dusz ludzi, którzy zmarli w ostatnim roku, ponieważ w tym dniu udawali się oni w podróż do innego świata. Żyjący rozpalali na wzgórzach ogniska, aby uczcić zmarłych i wskazać im kierunek wędrówki. Równocześnie miało to chronić ich przed umarłymi, którym dodatkowo składano ofiary ze zwierząt i płodów ziemi.
To moment, kiedy na ziemi pojawiały się różne nieziemskie stworzenia, takie jak gobliny, gnomy, duchy, wiedźmy, wróżki czy demony. Od stworzeń tych lepiej było trzymać się z daleka i przebłaganie ich, by nie czynili nam krzywdy. Był to równocześnie czas symbolicznego zamknięcia starego i otwarcia nowego cyklu rocznego. Kończono gospodarskie obrządki i przygotowywano się do zimy. Ofiary i palenie ognisk miało wzmocnić coraz słabiej świecące słońce i wzmocnione powróciło w następnym sezonie.
Współczesne zwyczaje Halloween
Ze starych zwyczajów pozostało do dzisiaj wiele współcześnie kultywowanych. W krajach anglosaskich istniały tzw. karaboszki, czyli maski rzeźbione z drewna, którymi dekorowano miejsca obrzędów. Miały one symbolizować duchy. Umieszczane wewnątrz wydrążonej dyni światełko, według tradycji islandzkiej, było błędnym ognikiem, który symbolizował dusze zmarłych. W czasie celtyckich obrzędów uwalniano ludzkie dusze także z ciał psów, czarnych kotów i nietoperzy.
Przebieranie się za duchy, czarownice i strzygi oraz dawanie dzieciom cukierków i prezentów mogło się wziąć od dawnego składania ofiar wracającym na ziemię duszom lub demonom. Natomiast psikusy, które robiły dzieci w halloweenową noc, można było zrzucić również na duchy.
W Polsce Halloween to okazja do zabawy, przebrania się, uczestniczenia w maskaradach lub zrobienia psikusów. Przodują w tym zwłaszcza dzieci i młodzież, która bierze z napływających do Polski zwyczajów, to co im pasuje. Jednak i nasz kraj ma dawne zwyczaje, obchodzone w nocy z 31 października na 1 listopada. Zwyczaj ten nazywa się Dziady, a nazwę tę wykorzystał Adam Mickiewicz w cyklu dramatów, gdzie opisano wzywanie dusz podczas obrzędu odbywającego się w opuszczonym miejscu kultu lub na cmentarzu.
Dziady, czyli polskie Halloween
W Polsce również mamy swoje zwyczaje podobne do Halloween. Zwyczajem tym jest przedchrześcijański obrządek ludowy kultywowany przez Słowian i Bałtów. Głównym celem tych obrzędów było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych i pozyskanie ich przychylności.
Początkowo Dziady obchodzono dwa razy w roku. Wiosną w okolicach 2 maja (wedle faz księżyca) oraz jesienią, w okolicach 2 XI (wedle faz księżyca). Noc z 31 października na 1 listopada, zwana była Nocą Zaduszkową i była ona równocześnie przygotowaniem do jesiennego Święta Zmarłych.
W pierwotnej formie obrzędu dusze należało ugościć jedzeniem, aby zapewnić sobie ich przychylność i równocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Rozpalano ogniska, by oświetlić wędrującym duszom drogę do domu, by mogły spędzić tę noc wśród swoich bliskich. Następstwem tego zwyczaju są współczesne znicze. Ogień miał również za zadanie uniemożliwić wyjście na świat upiorom, duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią lub samobójców. Stąd też zwyczaj palenia ognia na opuszczonej lub podejrzanej mogile.
Dawne zwyczaje zaduszkowe
Wierzono, że w tych dniach dusze chodzą po ziemi wśród żywych, dlatego zostawiano uchylone bramki i drzwi. Powszechne było przekonanie, że zmarli, byli głodni, lub spragnieni dlatego zostawiano potrawy wraz z wódką na stole, by dusze mogły się pożywić. W tym dniu wspierano jałmużną żebraków, których w tych dniach hojnie obdarowywano jedzeniem, które przeznaczano dla duchów. Uważano go za ich zastępcę na ziemi, a niekiedy wierzono, że w ciało żebraka mogła wcielić się osoba zmarła. Wierzono też, że dając jałmużnę żebrakowi, wybawia się dusze cierpiące w czyśćcu.
Tego dnia zakazane było też szycie, rąbanie drewna, czy cięcie sieczki, by nie uszkodzić błądzącej duszy. Z tego powodu zakazane było wylewanie brudnej wody przez okno lub próg, by nie oblać zabłąkanej tam duszy. Zakazane było też palenie w piecu, gdyż tą drogą dusze dostawały się niekiedy do domu.
Z Nocą Zaduszkowa związany był też obrządek Dziadów, który odbywał się za czasów chrześcijańskich w miejscach związanych z dawnymi ośrodkami kultu (na wzgórzach, wzniesieniach, pod świętymi drzewami), w miejscach uważanych za święte w czasach kultu pogańskiego. Z racji swojego charakteru Dziady często odbywały się również przy grobach przodków, na cmentarzach.
Zaduszki
Chrześcijaństwo wypowiedziało wojnę starym, pogańskim zwyczajom. Jednak stare zwyczaje były silne i trudno było je wykorzenić przemocą. Dlatego Kościół zaadoptował lub zastąpił niektóre z dawnych wierzeń i zwyczajów, znanymi dziś formami. Współczesnym odpowiednikiem Dziadów są Zaduszki. Podobnie jak wiele innych chrześcijańskich świąt, także te opierają się na starych, pogańskich zwyczajach, ubranych w nowe formy. Przykładem niech będzie obchodzone w Krakowie Święto Rękawki (tzw. Rękawka), obchodzone po pierwszej wiosennej pełni i bezpośrednio nawiązujące do słowiańskiego wiosennego święta zmarłych.
Obchody Dnia Zadusznego zapoczątkował w chrześcijaństwie w roku 998 św. Odilon, opat z Cluny. Na dzień modlitw za dusze zmarłych (stąd nazwa „Zaduszki”), wyznaczył pierwszy dzień po Wszystkich Świętych. W XIII wieku tradycja ta rozpowszechniła się w całym Kościele katolickim, a w Polsce końca XV wieku, była już znana w całym kraju. Za pomocą tego święta Kościół Katolicki chciał połączyć stare wierzenia z nowymi. Tego dnia ludzie wspominają wszystkich, którzy zmarli, a których dusze według wiary katolickiej przebywają teraz w czyśćcu.
W Zaduszki odwiedza się cmentarze, zapala świece na groby zmarłych z rodziny oraz składa się kwiaty, wieńce i inne ozdoby, mające być symbolem pamięci. Natomiast tradycja stawiania zniczy na grobach wywodzi się z dawnego pogańskiego zwyczaju rozpalania ognisk na mogiłach.
Na celtyckie obchody z 31 października nałożyły się późniejsze rzymskie święto Pomony, bogini drzew owocowych oraz chrześcijańskie święto Wszystkich Świętych. W kulturze słowiańskiej noc 31 października i początek listopada to czas w roku, kiedy przenikają się światy żywych i zmarłych. Jednak pozostałości dawnych wierzeń pozostały do dziś, a symbolika podróży dusz jak widać, bliska jest wielu kulturom. Przytoczyć można też obchodzone w Meksyku 2 listopada święto Zmarłych (hiszp.: Día de los Muertos). Jednak nie musimy sięgać po obce zwyczaje, gdy mamy własne, stare i pradawne, mimo że zakurzone i zapomniane.